odys odys
178
BLOG

Prawa człowieka w Chinach (za NG)

odys odys Polityka Obserwuj notkę 22

Może mnie rozstrzelają za łamanie praw autorskich (to w naszej części świata chyba istotniejsze od praw człowieka nawet), ale postanowiłem przytoczyć dość obszerny fragment wywiadu z ostatniego nr National Geographic. Całe wydanie jest poświęcone Chinom. Gorąco polecam każdemu. Poniższy fragment wywiadu głęboko mnie poruszył. Zmienił moje podejście do sprawy.

W Polsce ostatnio bardzo dużo mówi się o łamaniu praw człowieka w Chinach. Zgadza się Pan z tymi zarzutami?

Sprawy są o wiele bardziej skomplikowane, niż to może się wydawać laikowi.

Przede wszystkim w całej Azji konfucjańskiej nie znano koncepcji "czyichś praw", a tylko spolecznych powinności i prawa stanowionego przez państwo. Ponadto system prawny typu zachodniego zaczęto wprowadzać w Chinach na szeroką skalę dopiero w okresie reform Deng Xiaopinga, na przełomie lat 70 i 80. Po raz pierwszy od trzech tysięcy lat! Zaczęto uchwalać i wprowadzać kodeksy prawne, otwierać wydziały prawa na uniwersytetach i budować system sądów oraz prokuratur. przecież poprzednio decydowali i wyrokowali sekretarze partyjni, a przed wojną generałowie po prostu rozstrzeliwali, kogo chcieli! Przestawienie państwa na zupełnie nowe tory państwa prawa to gigantyczna rewolucja, która wymaga przynajmniej kilkudziesieciu lat.

A jest jeszcze druga komplikacja: prawa człowieka mają chronić jednostkę. Natomiast konfucjanizm mówił o prymacie interesów grupy i społeczności, wpajając przekonanie o fundamentalnej nierówności ludzi. Buddyzm uczył, że istnieje wręcz gradacja wszystkich istot żywych, od najmniejszych robaczków do bóstw, a ludzie zajmują różne kategorie tej drabiny i moga w kolejnych inkarnacjach awansować lub odradzać się w postaci zwierząt. Indywidualistyczna tradycja judeochrześcijańska i idea przyrodzonej godności człowieka - w Azji Wschodniej była zupełnie obca.

W Chinach na te trudności kulturowe nałożyły się jeszcze polityczne. W okresie wychodzenia z komunizmu w latach 80. XXw. za mówienie czy pisanie o prawach człowieka wsadzano do więzienia. Dopiero w latach 90. wpisano je do konstytucji. Oczywiście, droga do ich przestrzegania jest długa. Chiny od koszarowego komunizmu Mao przeszły do chaotycznego autorytaryzmu, nie do demokracji. Dokonał się tam gigantyczny postęp, ale z zupełnie innego punktu startowego. Pamiętajmy, że jeszcze niedawno jeśli ktoś z jednej wsi chciał iść w odwiedziny do rodziny mieszkającej we wsi obok, musiał mieć na to specjalne zezwolenie sekretarza. Partia starała się kontrolować całe życie ludzi, nawet ich myślenie! Dziś natomiast w życiu codziennym Chińczycy mogą robić prawie wszystko, co chcą. Trzeba tez pamiętać, że Chińczycy, podobnie jak inne narody z tamtej cywilizacji, nigdy nie interesowali się polityką. Nacisk na poszerzenie swobód politycznych jest więc wciąż niewielki.

Jak wskazuje wielu najlepszych specjalistów zachodnich, Chiny nie są już krajem komunistycznym. Od roku 1992 partia rządząca dopuszcza tam rozwój dzikiego wręcz kapitalizmu. Przypominam, od lat 80. wzrost PKB wynosi tam 10% rocznie, co jest rekordem światowym. Jak podkreślaja Chińczycy, dopiero za czasów Deng Xiaopinga zlikwidowano głód endemiczny, który występował tu od 3 tys. lat. Rację mają tacy specjaliści jak prof. Tony Saich z Harvardu, że Chińczycy nigdy przedtem nie cieszyli się tak szerokim zakresem wolności osobistych i takim dobrobytem jak dziś. Dlatego, jak pokazują amerykańskie badaniaopinii publicznej w Chinach, ok. 70 proc. ludności popiera obecną politykę władz.

Przypomnę też, że Chiny są chyba jedynym krajem postkomunistycznym, w którym dawnych partyjnych bonzów postawiono przed sądem i skazano za ich zbrodnie.

Wywiad z prof. Krzysztofem Gawlikowskim (sinolog, red. nacz. pisma naukowego Azja-Pacyfik: Społeczeństwo - Polityka - Gospodarka) przeprowadziła Agnieszka Budo. Podział na akapity mój.

odys
O mnie odys

Wybaczcie, odpowiadam na komentarze niewiele częściej niż piszę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka